Od jakiegoś czasu zauważyłem, że męczyłem się podczas czytania, litery lekko mi się rozmazywały. W dal widziałem idealnie, jednak postanowiłem sprawdzić czy nadaje się na korektę wzroku... i tak trafiłem do Pana Gołębiowskiego. Podczas badania przed zabiegiem poświęcono dużo czasu, żeby stwierdzić, które oko było dominujące - ja do tej pory nie wiem czy któreś było dominujące bo widziałem identycznie na oboje oczu. Podczas wizyty kwalifikującej P. Gołębiowski sprawdził wzrok i stwierdził że jak najbardziej nadaje się na zabieg. Dodatkowo powiedział, że po zabiegu nie będę miał problemu z czytaniem małych literek. Ucieszyło mnie to, ponieważ nie chciałem nosić okularów do czytania.
Zgodziłem się na zabieg wymiany soczewki, który odbył się 16.10.2023 r. Pan Gołębiowski zapewniał, że wszystkie dotychczasowe operacje wykonywane przez niego były udane i w moim przypadku będzie tak samo. W rzeczywistości już po operacji widziałem gorzej niż przed nią. Pan Gołębiowski podczas pierwszej wizyty po operacji poinformował mnie, że do trzech miesięcy wzrok się poprawi. Powiedział mi, że trzeba czasu jednocześnie chciał, żebym zgodził się zrobić zabieg na drugie oko. Nie zgodziłem się na to, ponieważ najpierw chciałem sprawdzić, czy w operowanym oku będzie poprawa widzenia - tak jak zapewniał mnie przed operacją. Zgodnie z zaleceniem Pana Doktora odczekałem trzy miesiące.
Po tym czasie mój wzrok nie poprawił się (widziałem gorzej, niż przed zabiegiem). Poszedłem na kolejną wizytę, na której doznałem szoku. Pan Gołębiowski, badając mój wzrok nie rozumiał, czego ja w zasadzie od niego chcę – twierdził, że przecież mam dobry wzrok. Pan nie widział w tym swojej winy twierdząc, że po operacji znów wzrok mi się pogorszył. Widząc moją irytację całą sytuacją zbadał moje oko ponownie i zaczął mówić do mnie językiem bardziej medycznym, niezrozumiałym. Po chwili przekazał mi kolejny absurd - za ileś lat moje nieoperowane oko z wiekiem się pogorszy i wtedy wzrok się wyrówna. Po raz kolejny powiedział, że postąpiłem źle rezygnując z operacji drugiego oka, ponieważ teraz na oboje oczu widzę różnie.
Po tych wszystkich wizytach u Pana Gołębiowskiego mogę stwierdzić jedno - Pan Doktor nie widzi oczu pacjenta, tylko łatwy zarobek - 9000 zł od sztuki. Nieważne czy się kwalifikujesz do operacji czy nie, on operacji wymiany soczewki podejmie się na pewno. W rozmowie kwalifikacyjnej uśmiechnięty, ludzki. Przy reklamacji lekceważący, pretensjonalny, udający jakby wszystko było dobrze i wciskający, że tak jest dobrze i tak ma być Zdecydowanie nie polecam.
Jeżeli ktoś z pacjentów dr. Gołębiowskiego miał podobny przypadek to zapraszam do kontaktu na adres pionow352@gmail.com